tag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post2268743849488026664..comments2024-03-22T18:28:44.728+01:00Comments on Apetyczna babeczka-Anielska Kuchnia: Kawa Inka która łączy pokolenia, Konkurs!!!http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/http://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comBlogger34125tag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-35963489877034843262015-12-09T09:46:17.341+01:002015-12-09T09:46:17.341+01:00Wow:) nie spodziewałam ,że to co napisałam tak Cie...Wow:) nie spodziewałam ,że to co napisałam tak Cie być może rozczuliło?:)jest mi miło ,że ktoś być może?patrzy na pewne sprawy podobnie:) Nagroda pójdzie dalej - do babci i mamy,które Inkę piją codziennie a tych jeszcze nie piły.<br />Bo najlepsze w życiu to dzielenie się swoją radością z innymi - wtedy wszystko ma lepszy smak -kawa Inka również :)<br />Radości i miłości dla wszystkich ,którzy jeszcze wierzą w lepszy świat :)<br />PozdrawiamAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/05559395242977431375noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-29583417474202166472015-12-07T09:01:03.518+01:002015-12-07T09:01:03.518+01:00Przepięknie, wierszem pisane, bardzo serdecznie dz...Przepięknie, wierszem pisane, bardzo serdecznie dziękuję :)http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-77423652495506011122015-12-07T08:59:59.433+01:002015-12-07T08:59:59.433+01:00Czas dla siebie same jest najważniejszy :), i żeby...Czas dla siebie same jest najważniejszy :), i żeby było tak niespiesznie....http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-63808476447733887402015-12-07T08:58:51.003+01:002015-12-07T08:58:51.003+01:00Co zapamiętane w dzieciństwie, to zapisane na zaws...Co zapamiętane w dzieciństwie, to zapisane na zawsze w naszych sercach :), pozdrawiamhttp://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-51020155872325772032015-12-07T08:57:52.530+01:002015-12-07T08:57:52.530+01:00Paulina ważne , że postawiłaś na swoim :)Paulina ważne , że postawiłaś na swoim :)http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-30943340959131416272015-12-07T08:56:48.339+01:002015-12-07T08:56:48.339+01:00Tomek oświadczyny nie banalne trzeba przyznać :) i...Tomek oświadczyny nie banalne trzeba przyznać :) i pamiętaj trzymaj się z daleka od Halinki, a blisko Inki :)http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-81005026576045010362015-12-07T08:54:56.853+01:002015-12-07T08:54:56.853+01:00Jak widać kawa nie jedno ma imię :), dziękuje
Jak widać kawa nie jedno ma imię :), dziękuje<br />http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-90394872102079060022015-12-07T08:53:57.099+01:002015-12-07T08:53:57.099+01:00ha ha ha :) och te Nasze Kochane pociechy :)
ha ha ha :) och te Nasze Kochane pociechy :)<br />http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-56317389483579449752015-12-06T23:37:33.772+01:002015-12-06T23:37:33.772+01:00Jestem stara. Taka stara, że pamiętam jeszcze czas...Jestem stara. Taka stara, że pamiętam jeszcze czasy, <br />w których INKA oznaczała w Polsce nie lada frykasy.<br />W PRL - ojczyźnie dziwnych wynalazków taka kawa<br />mogła się cudem prawdziwym wprost ze Skawiny wydawać.<br /><br />A dla mnie - dziecka, co miało latek nieco ponad dziesięć - <br />jej pierwsza wizyta w domu była (wieść rodzinna niesie)<br />wydarzeniem epokowym. Przecież KAWA była tabu!!!<br />Była tylko dla dorosłych, co kochają ją na zabój...<br /><br />I nagle - pamiętam do dziś - w naszej wiejskiej chatce małej<br />pojawia się dziwna puszka. A w niej - cudo doskonałe!<br />I dopiero w imieniny mamine - rzecz w domu święta - <br />doznałam tego zaszczytu. W GRONO DOROSŁYCH PRZYJĘTA!<br /><br />Postawiono mi przed nosem kubek parujący jeszcze...<br />Pamiętam, do dziś pamiętam, że z wrażenia miałam dreszcze!<br />Pierwszy łyk i zaskoczenie - delikatny smak, aromat<br />lekko prażony... do dzisiaj w sercu nikt go nie pokonał!<br /><br />Podpijałam czasem wcześniej kawy rodziców po łyku,<br />ale była wręcz paskudna, paliła kwaskiem w przełyku, <br />a INKA - ach, jak dorosła, dumna i dystyngowana<br />czułam się, pijąc ją wtedy... Jak się ze mnie śmiała mama... :) <br /><br />I wiecie co? Tak do dzisiaj, gdy czuję INKI aromat,<br />powraca we mnie uczucie, że zostałam wyróżniona,<br />że ta chwila, kiedy wargi zanurzam w gorącej cieczy,<br />to jest moment wyjątkowy. Żaden kawosz nie zaprzeczy! :) <3 <br /><br />Ten sam rytuał poznały zresztą później moje dzieci <br />i tak kolejna dekada w INKI towarzystwie leci,<br />a ja wciąż kocham się rano lub popołudniu napawać<br />każdym jej łykiem... Cudowna jest moja INKOWA kawa! :) Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/04235749296972500570noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-35634004878184904962015-12-06T22:35:10.678+01:002015-12-06T22:35:10.678+01:00Wstaję pierwsza, wcześniej niż moi domownicy, idę ...Wstaję pierwsza, wcześniej niż moi domownicy, idę do dużego pokoju z aneksem kuchennym, podnoszę roletę i śledzę jak blok naprzeciwko budzi się. Myślę o śniadaniu, o rzeczach, które mam do zrobienia i przychodzi pora na kawę. Włączam czajnik, aby zagotować wodę. Do mojej ulubionej, dużej, porcelanowej filiżanki wsypuję 2 łyżeczki INKI, zalewam ją wrzącą wodą i czekam chwilkę. Teraz czas na mleko. Koniecznie musi być mleko!!! Upijam, dolewam, upijam, dolewam, aż kawa będzie miała idealny smak i barwę. Musi być beżowa. Czasem doleję do niej za dużo mleka i kawa jest za chłodna. Kawę INKA lubię pić w samotności. Najlepiej smakuje mi ze świeżą gazetą albo czystą kartką papieru, która w miarę, jak w filiżance ubywa kawy, zapełnia się sprawami do załatwienia.Aneta76https://www.blogger.com/profile/07917053780606263594noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-59336529655511944022015-12-06T21:00:38.644+01:002015-12-06T21:00:38.644+01:00Asiek07095@interia.plAsiek07095@interia.plAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/07856565685801159451noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-25123471518270325682015-12-06T20:59:58.746+01:002015-12-06T20:59:58.746+01:00miłością do Inki zaraziła mnie moja babcia Ela. Ki...miłością do Inki zaraziła mnie moja babcia Ela. Kiedy miałam 8 lat razem z moją siostrą pojechałyśmy na pierwsze wakacje do babci. Te wyjazdy zdarzały się rzadko bo droga do babci to całe 400 km . Stąd była to wyjątkowa podróż. Po 8 godzinach w pociągu byłyśmy w końcu w domu . Babcia bardzo nas zaskoczyła pytaniem czy chcemy kawę . Jako że chciałyśmy poczuć odrobinkę dorosłości od razu bez zastanowienia powiedziałyśmy że tak. Od tego wieczoru codziennie parzyłyśmy sobie kawę w dzbanuszku i piłyśmy ją z małych kubeczków wielkości filiżanki. Do dziś pamiętam tą nietypową zastawę w czerwone róże. Minęło już tyle lat a ja do tej pory z chęcią sięgam po Inkę - wybierając ją zamiast tradycyjnej kawy. Chcę pokazać ją mojemu synkowi jak trochę podrośnie.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/07856565685801159451noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-22850296877055973882015-12-06T15:50:11.975+01:002015-12-06T15:50:11.975+01:00Gdy chodziłam do przedszkola, a mój o kilka lat st...Gdy chodziłam do przedszkola, a mój o kilka lat starszy brat do podstawówki, mama codziennie przed szkołą robiła nam kawę inkę, bo na śniadania nawet nie chcieliśmy patrzeć. Pewnego ranka mój brat się jednak zbuntował, twierdząc, że nienawidzi kawy zbożowej i więcej tego nie wypije. No cóż, pomyślałam, to starszy brat, musi mieć rację, więc zawtórowałam mu. Zrezygnowana mama uległa i już od następnego dnia piliśmy herbatę. Brat się cieszył, ja nie. Po kilku herbacianych dniach zadałam jednak mamie ważne pytanie, a brzmiało ono mniej więcej tak:<br /><br />- Czy ja jednak mogę nie nienawidzić kawy inki, nawet jeśli Marcin nienawidzi?<br /><br />Wyobraźcie sobie - mogłam jej nie nienawidzić, mama się zgodziła! :) I od tamtej pory piłam przed szkołą inkę, mierzona nienawistnym spojrzeniem brata :D<br /><br />Zaproponuję też króciutki przepis na kawę inkę - do zalanej mlekiem kawy warto dodać rozpuszczone cukierki krówki. Pychota! :)<br /><br />Pozdrawiam,<br />Paulina Stachyra<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/00418841653515599779noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-26980185356409154612015-12-04T23:25:59.519+01:002015-12-04T23:25:59.519+01:00Cóż . Było to jakieś pół roku temu, gdy ze swoją u...Cóż . Było to jakieś pół roku temu, gdy ze swoją ukochaną wyjechałem w podróż . <br />Historia nie jest długa, lecz dla mnie wyjątkowa !<br />Zjedliśmy właśnie z ukochaną obiad, udaliśmy się do pokoju. Tam przyrządziłem kawę "inkę".<br />Wypiliśmy przy wspólnej rozmowie, planując jak będzie wyglądało nasze życie .<br />Poprosiłem ukochaną by zrobiła kolejną kawę . Nie chciało jej się . A mój plan ? <br />Nagle zadzwonił telefon - to mój najlepszy kumpel, pewnie dzwoni by dowiedzieć się, czy się "odważyłem".<br />Poszedłem do łazienki, odebrałem ! Gdy zapytał czy się już oświadczyłem , odpowiedziałem " rankiem zabawiłem się z INKĄ, było cudownie".<br />Wyszedłem z łazienki a ukochana uderzyła mnie swym kapciem i rzekła że nie che mnie znać.<br />Nie wiedziałem o co chodzi. Jako, że mam naturę iż nigdy nie odpuszczam , dotąd nalegałem aż mi wyjaśniła . <br />Rano poszłem po bułki . Ona usłyszała tą część rozmowy, że zabawiłem się z Inką, lecz zrozumiała, że zabawiłem się z "HALINKĄ", no i sami wiecie co sobie pomyślała. <br />Ciężko było się z tego wyplątać, lecz przyniosłem jej opakowanie Inki. "Czy Ty do reszty zgłupiałeś? My sie kłócimy a ty kawę mi podajesz? - zapytała z oburzeniem i łzami w oczach . Poprosiłem by spojrzała do środka ... Zamurowało ją . W środku był pierścionek zaręczynowy i karteczka "wyjdziesz za mnie?". Zgodziła się ! I oboje tych zaręczyn nie zapomnimy do końca życia ! A INKĘ ? Pijemy co dzień, i przydałby się nam jej zapas. Pozdrawiam Tomasz, wwiissnia@gmail.com<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/12363198039312028459noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-6562502525929182402015-12-04T19:13:44.327+01:002015-12-04T19:13:44.327+01:00Inka od zawsze mi towarzyszyła, już od najmłodszyc...Inka od zawsze mi towarzyszyła, już od najmłodszych lat. Moja mama bardzo ją lubiła i jak jej nie było w domu, to ja sobie ją parzyłam z mlekiem bo chciałam wówczas poczuć się taka dorosła - tak jak moja mama. Jak już byłyśmy z siostrą starsze to mama po prostu nam ją robiła z mlekiem na śniadanie. Pamiętam, że często wykorzystywała ją do deserów, moczyła w niej biszkopty lub nasączała torty. Najbardziej lubiłam jak mama ją podawała ze spienionym mlekiem. Teraz ja nią nasączam torty, podaje gościom ze spienionym mlekiem i cieszę się jej smakiem. Zawsze jak ją pije to wracają wspomnienia. A teraz przygotowuje ją w wersji świątecznej z kardamonem i cynamonem, polecam jest pyszna. Kulinarna Maniusiahttps://www.blogger.com/profile/03892219445987529516noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-33127542425318326442015-12-04T18:39:40.086+01:002015-12-04T18:39:40.086+01:00Wspomnienie z INKĄ w tle? Jest takie jedno, któreg...Wspomnienie z INKĄ w tle? Jest takie jedno, którego nigdy nie zapomnę! Pewnego słonecznego popołudnia siedziałam w kuchni, delektując się moją ulubioną kawą INKĄ (jako, że 2 lata temu zerwałam na dobre z „małą czarną”). W sąsiednim pokoju - córka z babcią uczyła się 10 przykazań… Nagle usłyszałam, jak córka recytuje: ”Nie pożądaj żony bliźniego swego… NADAREMNIE!!!” Oczy wyskoczyły mi z orbit, zakrztusiłam się INKĄ, poplamiłam wyjściową sukienkę (wszak przygotowana już byłam do wyjścia)… Tego dnia śmialiśmy się długo i szczerze… Dodam tylko, że przykazanie zostało odpowiednio sprostowane :-), plama na sukience – została później unieszkodliwiona, zaś INKA jest moją kumpelką, która niejedno już słyszała…:-)<br />Beata Uliasz, e-mail: beata.uliasz5@gmail.compipi55https://www.blogger.com/profile/00646163645751482418noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-34060511829946897772015-12-04T15:15:42.805+01:002015-12-04T15:15:42.805+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/08991519054270982071noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-80805824729666996922015-12-04T14:21:26.685+01:002015-12-04T14:21:26.685+01:00Serdecznie dziękuję :)Serdecznie dziękuję :)http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-80174341601743204012015-12-03T20:07:57.017+01:002015-12-03T20:07:57.017+01:00Słowa "kawa inka" zapalają w mojej głowi...Słowa "kawa inka" zapalają w mojej głowie lampkę ... Skąd ja to kojarzę ! Ahh tak ! Przecież kilka lat wstecz gdy byłam dzieckiem te kawy były - ulubionym "napojem" mojej rodziny . Pamiętam doskonale naszą rodzinną, niedzielną tradycję... Tata o 8 rano chodził po domu z "dzwoneczkiem" i budził wszystkich niczym dostojny lokaj . Oznaczało to, że pora zebrać się w kuchni . O 8:15 na ogół już wszyscy siedzieliśmy w kuchni (aż jedenaście osób) co za tym idzie część z nas zasiadywała na niskich wtedy parapetach . Rodzice i starsze rodzeństwo pili właśnie kawę INKĘ a reszta (w tym ja) ? Musieliśmy zadowolić się herbatą .<br /><br />Jako dziecko od zawsze chciałam KAWY INKA spróbować,<br />bo chciałam jak reszta mojej rodziny tym smakiem się delektować,<br />ślinka mi ciekła za każdą razą gdy tą kawę wychwalali,<br />a starsi bracia ?że my nie możemy pić kawy nas wyśmiewali ! <br /><br />Że i ja mogę kawę wypić - braciom to pokazać chciałam,<br />jednak sposobności do tego za bardzo nie miałam . <br />No i pewnego razu, gdy sama w kuchni zostałam,<br />na szafkę po taborecie się przedostałam .<br /><br />Tam na paluszkach dosięgłam INKĘ, do kubka jej dużo wsypałam,<br />że daje się jej odrobinę ? Tego nie wiedziałam !<br />No i nasypałam tak 1//2 kubka, wodą "zimną" zalałam,<br />po czym do dna wszystko "wydydlałam " (tak dawniej mówiliśmy, mieszkamy na wsi). <br /><br />Do kuchni weszli bracia, pochwaliłam im się co uczyniłam,<br />oni nie uwierzyli, a więc czynność swą uczyniłam !<br /><br />I tak prawie całe opakowanie kawy Inka na raz w siebie wpakowałam,<br />wielką dumę i satysfakcję "ha ! Patrzcie , też jestem dorosła wypiłam" miałam,<br />jednak ... moja radość nie trwała długo ! Po godzinie źle się poczułam<br />wymiotowałam, opadałam z sił , że to po "nadmiarze" kawy wyczułam . <br /><br />Powiedziałam mamie ile kawy wypiłam, zawiozła mnie szybko na żołądka płukanie,<br />i na nic było moje staranie !<br />Mama nie krzyczała, bo wiedziała, że specjalnie tego nie zrobiłam !<br /><br /><br />I tak ?Od tamtego pamiętnego dnia, co niedzielę każdy z nas dostawał kubek kawy inka (my jako maluszki dostawaliśmy wersję mini, ale zawsze ta duma i błyska w oku, że też możemy pozostawała ). <br /><br />Teraz ? Kawa INKA towarzyszy mi każdego dnia . A że zbliżają się święta, to taki zapas jest idealnym prezentem pod choinkę ! <br /><br />INKA - I uśmiechnięta moja minka :)<br />Pozdrawiam Edyta, edka767@gmail.com edzikahttps://www.blogger.com/profile/17338936266275718491noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-89909113205372398362015-12-02T10:55:41.281+01:002015-12-02T10:55:41.281+01:00Dzieciństwo jest nieodłączną częścią naszej dorosł...Dzieciństwo jest nieodłączną częścią naszej dorosłości :), najważniejsze, że fioletowe skarpetki pasowały do zwiewnej spódnici i jak przystało na prawdziwe damy można było popijać kawę z filiżanki :) dziękuję !http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-92056908648065485072015-12-01T12:22:57.275+01:002015-12-01T12:22:57.275+01:00Witam,
Dorastałam w chłopięcym towarzystwie: mam ...Witam,<br /><br />Dorastałam w chłopięcym towarzystwie: mam brata, samych kuzynów, a i towarzyszem dziecięcych zabaw równiez był chłopiec z sąsiedztwa, z którym do dziś łączy mnie przyjaźń z 30 letnim już stażem :-) zabawa w policjantów i złodziei, bandytów, łobuzerskie wyprawy po zakazanych terenach, chłopięce zabawki i nawet chłopięce klocki lego to świat mojego dzieciństwa. W takim towarzystwie dorastałam i takie zabawy były bliskie mojemu sercu. Nawet gdy byłam mała a Babcia chciała kupić mi prezent urodzinowy w postaci ślicznej spódniczki, skrzywiłam się tylko i poprosiłam o... Lego Technic :-)<br /><br />były jednak takie momenty kiedy rodziła się we mnie mała kobietka. Wyciągałam wtedy mamine szpilki, falbaniastą spódnice, klipsy i korale. Mama pozwalała nawet pomalować się wtedy szminką (do dziś zachowało się moje zdjęcie, na którym pozuję w kreacji z maminej szafy: fioletowej bluzce, różowej zwiewnej długiej spódnicy i różowych sandałach na szpilce, za duzych o kilka rozmiarów, z całej kreacji miałam do tego swoje...skarpetki - FIOLETOWE, zeby były pod kolor i pasowały do reszty stroju, hahaha! taka byłam mała modnisia). <br /><br />Pamiętam, że podczas jednej z takich przebieranek poprosiłam mamę, żebyśmy się pobawiły w damy... Takie prawdziwe, które spotykają się na pogaduszki przy ciachu i popołudniowej kawie. Mama wyciągnęła swoje eleganckie kawowe filiżanki, kwiecista serwetę i usiadłyśmy przy stoliku, oczywiście trzymając nogę na nogę (co okazało się zupełnie niepraktyczne, bo spadały mi ze stóp mamine szpilki, ale jak na damę przystało - nie dawałam po sobie nic poznać, przytrzymując kurczowo buty palcami). Oczywiście i ja musiałam mieć kawę w swojej filiżance - więc mama zaparzyła dla swojej małej damy właśnie kawę INKĘ. <br />To moje najmilsze wspomnienie związane z ta kawą. Zresztą, do dziś je obie przypominamy, gdy przyjeżdżam w odwiedziny do rodzinnego domu i zasiadamy z mamą na pogaduszki przy kawie. I wtedy mama zaczyna: "a pamiętasz naszą zabawę w damy..." :-)<br /><br />Pozdrawiam serdecznie<br />andziullina<br /><br />andziullina(at)gmail.com<br />andziullinahttps://www.blogger.com/profile/05824428812988291568noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-15386546647239217642015-11-30T19:51:32.605+01:002015-11-30T19:51:32.605+01:00Moje wspomnienie z Inką to rdzeń mojej miłości do ...Moje wspomnienie z Inką to rdzeń mojej miłości do kawy. W moim domu kawę pijało się od zawsze. Jako dziecko stwierdziłam, że moja Mama nie pije kawy dla rozbudzenia, ale dla czystej przyjemności płynącej z jej smaku. Okazało się, że nie myliłam się pod tym względem ani odrobinę. Kawa, kawa, kawa. Do śniadania, po śniadaniu, przed południem i jeszcze jedna po południu. Będąc jeszcze młoda, kręciłam tylko z niecierpliwieniem i irytacją nosem, pijąc swoje kakao, sok lub herbatę, podczas gdy moi rodzice - z naciskiem na Mamę - raczyli się kawowym, aromatycznie pachnącym napojem, którego mi nie wolno było spróbować - miałam w końcu zaledwie tylko kilka lat! Ja jednak byłam dzieckiem upartym, i wytrwale domagałam się "o swoje" - tak bardzo chciałam spróbować czegoś, co przecież musiało być pyszne - przecież Dorośli to pili. Koniec końców, rodzice ulegli - nie postradali jednak zmysłów i nie uznali, że dziesięciolatka może pić spokojnie kawę. Zamiast tego kupili Inkę. Oczarowana, spróbowałam jej po raz pierwszy i wiedziałam, że to jest TO. To napój, od którego chcę zaczynać każdy poranek. Byłam zachwycona Inką, a moi rodzice, zadowoleni z tego, że w końcu przestałam zamęczać ich prośbami o spróbowanie kawy, też postanowili jej spróbować. Okazało się, że zaczęliśmy pić ją rodzinnie. Jej delikatny, a jednocześnie pobudzający smak zasmakował nam wszystkim. Dziś, kiedy Inka jest dostępna w tak wielu wydaniach, jestem jeszcze bardziej zadowolona. I choć mogę pić już "normalną", "dorosłą" kawę, często zdaję sobie sprawę z tego, że wciąż, niczym dziecko... wciąż wolę Inkę. I to się już nie zmieni. :)<br /><br />Pozdrawiam cieplutko,<br />Anita<br />whiness14@gmail.comwhinesshttps://www.blogger.com/profile/03799695771262840709noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-21405383533432266682015-11-30T09:52:10.877+01:002015-11-30T09:52:10.877+01:00To prawda najlepsze kawiarnie świata są w naszych ...To prawda najlepsze kawiarnie świata są w naszych sercach :), dziękujehttp://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-38745791719450961962015-11-29T21:46:13.751+01:002015-11-29T21:46:13.751+01:00Myślę INKA i mam tylko jedno wspaniałe wspomnienie...Myślę INKA i mam tylko jedno wspaniałe wspomnienie z tą kawą :) Bardzo miłe wspomnienie. Wspomnienie mojego dzieciństwa. Domek dziadków na wsi, kury, gęsi, króliki i czarny pies burek, trawy po kolana, słońce, poranną rosę i małe krzesełko, które do dzisiaj stoi w babcinej kuchni :) Pamiętam moje pierwsze gotowanie, w "załatanym" kawałkiem szmaty starym, niebieskim garnuszku, gdzie bulgotały przepyszne zupy z kamieni , trawy, żołędzi i piasku :) A potem degustacja mojego specjału :) I uśmiech dziadka :) A te wszystkie wspomnienia łączy jedno, smak przepysznej kawy INKI na którą babcia zawsze wołała mnie w samo południe, kiedy słońce przypiekało i czas było schować się przed upałem. Biegłam z radością na "południową kawkę" z babcią. Już w ganku czułam zapach zbożowej INKI. W kuchni siadywałam na pamiętnym drewnianym krzesełku brałam w ręce najzwyklejszą na świecie literatkę INKI i wąchałam...wąchałam...i pamiętam, że zawsze pytałam "babciu, a czy ta kawa jest prawdziwa?" babcia się uśmiechała i potakiwała głową :) Czułam się wtedy taka dorosła… I pamiętam rozmowy, rozmowy właśnie przy INCE :) I ten niepowtarzalny smak i aromat...i najzwyklejszą w świecie literatkę, w której już się nie pija...To był piękny czas, czas beztroski...szaleństwa i smaku INKI, mojej pierwszej "prawdziwej" kawy :) Podawanej w najlepszej kawiarni świata… kuchni mojej babci <br /><br />Ola<br />olusia23@poczta.onet.plOlahttps://www.blogger.com/profile/15868390681668152976noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6735867516040218312.post-88960180681886973062015-11-27T14:42:54.555+01:002015-11-27T14:42:54.555+01:00Basiu przeniosłaś mnie w swój świat....bardzo Ci d...Basiu przeniosłaś mnie w swój świat....bardzo Ci dziękuję...http://apetyczna-babeczka.blogspot.com/https://www.blogger.com/profile/12058311769304308176noreply@blogger.com