Węgry to magiczny kraj winem płynący. Setki urokliwych winnic i klimatycznych winniczek wypełnionych po brzegi beczkami z dojrzewającym nastawem z winogron. Kierując się do mniejszych miejscowości takich jak Pere w której mieszkałam można napotkać hektary pól zasianych dynią i słonecznikiem co tworzy niepowtarzalny krajobraz. Na drzewach dojrzewają aromatyczne pigwy, a pobocza dróg porośnięte są krzewami tarniny. Malowniczy Tokaj kusi wąskimi uliczkami, a każdy zakątek zachęca do smakowania miejscowego wina. Góry Zemplińskie w których paśmie miałam okazje wędrować są dzikie i piękne, ubarwione o tej porze kolorami jesieni, obfitość grzybów w lasach wzbudza mój nie ukrywany zachwyt. Ciekawostki kulinarne to z pewnością pikantna papryka wypełniona kiszoną kapustą, wspaniała kiełbasa z dodatkiem papryki "ala" chorizo oraz słonina grubości 8-10 cm.
Kulinarnie czyli tarnina z której powstaje nalewka...
Pigwa...
Gruba wędzona słonina...
Aromatyczna kiełbasa z papryką...
Tokaj.....
Sarospatak...
Byłam tylko w Budapeszcie, ale widzę, że warto pojechać również do Tokaju. Szczerze mówiać, nie wiedziałam, że na Węgrzech też robi się wino, wiedziałam o Austrii i Czechach, ale tylko dlatego, że kiedyś byliśmy na winobraniu w tyck krajach :)
OdpowiedzUsuńTokaj to wyjątkowe "winne" i klimatyczne miasteczko, idealne dla tych co nie lubią tłumów, można tam spokojnie chłonąć miejscowy klimat wędrując wąskimi uliczkami :)
Usuń