Domowej szynce nie może się równać żaden wyrób sklepowy, praca nie jest czasochłonna, wystarczy przygotować solankę z soli peklowej potem z uczuciem natrzeć naszą szynkę obfitą ilością przypraw i ziół i poczekać na efekty....przepis testowany wiele razy, zawsze się udaje, po prostu nie macie co zepsuć i jesteście skazani na kulinarny sukces!
Składniki:
2 kg szynki surowej
Solanka:
4 litry wody
6 łyżek soli peklowej
3 liście laurowe
6 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren pieprzu
6 ząbków czosnku
1. Wodę zagotować, dodać wszystkie składniki solanki, ostudzić, zanurzyć w roztworze szynkę, tak aby woda ją przykrywała. Garnek odstawić na 3 dni w chłodne miejsce, po tym czasie wyciągnąć i osuszyć.
Przyprawy i zioła:
2 łyżeczki papryki słodkiej
2 łyżeczki papryki ostrej
2 łyżeczki sosu sojowego
4-5 ząbków czosnku
4 łyżeczki majeranku
1 łyżeczka tymianku
Po zioła, przyprawy i sól peklową zajrzyjcie na stronę www.Skworcu.com.pl
1. Połączyć ze sobą przyprawy, czosnek przepuścić przez praskę. Całą mieszaninę dokładnie wetrzeć w zapeklowaną, osuszoną szynkę. Piec w naczyniu żaroodpornym przykrywanym z góry lub w rękawie do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 200 C, czas pieczenia ok. 2 do 2,5 godziny,
Moja rada o którą mnie często pytacie, czyli jak sprawdzić czy szynka " doszła" już w środku?
Po pierwsze, czas pieczenia przeliczamy na wagę mięsa, czyli 1 kg mięsa to 1 godz pieczenia, 2 kg mięsa to 2 godziny pieczenia itd, sami więc obliczacie jaki czas jest potrzebny do Waszego kawałka mięsa.
Po drugie po obliczonym czasie pieczenia w najgrubszą część szynki wbijam patyk do szaszłyków, kolor soków jaki wypłyną decyduje o tym czy jeszcze zostawiam ją w piekarniku czy nie. Jeśli po nakłuciu leci jasno różowy płyn zostawiam jeszcze na dodatkowe 15-20 minut, kończę pieczenie jeśli po ponownym nakłuciu popłynie przeźroczysty płyn.
No i w końcu coś dla mnie :D Uwielbiam słodycze i wypieki. Uwielbiam domowe chleby i przetwory, ale gdy rozpościera się przede mną perspektywa przygotowania mięsa, jestem wniebowzięty. Dziękuję Ci za ten przepis i za sprecyzowanie moich planów na najbliższe tygodnie. Nie wędziłem jeszcze boczku i żeberek na zimę, nie zacząłem jeszcze przygotowywać szynki do wędzenia, a tu zima za pasem :D W tym roku bardzo zwlekam z wędzonkami, aż się boję, że nic z tych planów nie wyjdzie. Twój wpis stanowi dla mnie motywację... do kwadratu! Oczywiście jak dzieło się dokona dokładnie wszystko opiszę :D Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńP.S. Genialne zdjęcia :D
UsuńPowoli Po Prostu dzięki wielkie za dobre słowo :), bardzo mi miło kiedy wpis spotyka się z entuzjazmem!. Ja mam silne postanowienie, że będę robić tylko domowe wędliny, ale przyznam, że nie zawsze mi to wychodzi, czas czasem zapędza mnie do sklepu na rogu....cóż Samo Życie :), pozdrawiam
OdpowiedzUsuń