Czasem trudno objąć słowami radość jaką sprawia ludziom wspólne
przebywanie ze sobą, zwłaszcza że żyjemy w dobie internetu i ciągłego pośpiechu. Przyznam, że samo obserwowanie grupy
dorosłych osób, którym nie skrywaną satysfakcje sprawia sam fakt bycia z innymi
jest niezwykłe budujące i wywołuje szeroki uśmiech na mojej twarzy. Weekend
majowy spędzony na Czeskiej ziemi w malowniczym Beskidzie na pograniczu Moraw i
Śląska w małej miejscowości Lehotka, zdobywanie Korony Czeskich Beskidów z grupą Sądeckiego Ptt pod czujnym
okiem Marty i Wojtka,
to gwarancja naładowania akumulatorów mega pozytywną energią. Oprócz gór zawitaliśmy do Kozlovickiego
browaru na degustację miejscowego piwa, oraz odwiedziliśmy niezwykle klimatyczne
miasteczko Stransberg poznając jego bogatą historię i urokliwe położenie, była
również okazja aby zobaczyć i posmakować
regionalnego wypieku Stramberskich
,,uszy- usi,, . Wieczory mimo fizycznego
zmęczenia po górskich trasach były bardzo biesiadne, wypełnione dźwiękami gitary,
bo nic tak ludzi nie integruje jak wspólny śpiew, degustacja miejscowego piwa i
długie nocne Polaków rozmowy…..
...Strambersk.....
...góry....
Bobek 871 m. n.p.m.
Ropica 1083 m. n.p.m.
Wielki Jawornik 918 m. n.p.m.
...browar w Kozlovicach....
... spotkane na szlaku.....
....a na koniec ciekawostka :)
0 komentarze :