Mija już prawie 17 lat jak przyniosłam ziarenka pigwy do domu i zasadziłam je obok studni. Krzew rósł powoli i owocował z różnym skutkiem co roku, bywał kapryśny, jak w tym roku dając niewiele owoców, a bywały lata, że cienkie gałązki uginały się pod ciężarem obfitości owoców. Przed rokiem zrobiłam pyszną nalewkę z pigwy, a ten rok oszczędnie, bo owoców skromnie. Co roku z sentymentem wracam do domu rodzinnego i sprawdzam co w tym razem ma dla mnie pigwowy krzew.
Moją zmorą jeśli chodzi o ten aromatyczny owoc, było krojenie!. Kroiłam pigwę na ćwiartki a, twarda niedostępna skorupa po krótkiej chwili gwarantowała pęcherze na palcach!. W tym roku było inaczej, pokroiłam pigwę w plastry raz, dwa i pestki same wypadły. Rewelacyjny, szybki sposób, polecam.
Będzie syrop do herbaty za kilka dni:
Składniki:
- pigwa, dowolna ilość
- cukier, dowolna ilość
1. Pigwę myjemy, osuszamy, kroimy w plastry, usuwamy nasiona i układamy w słoikach, przesypując cukrem.
2. Po 24 godzinach już widać sok, który się wytworzył, miejsce w słoiku można uzupełnić jeszcze dodatkowo plastrami pigwy i cukrem.
3. Słoiki wstawiamy do lodówki i używamy do herbaty, zużywamy na świeżo przez kilka tygodni, bez pasteryzacji.
Dla tych, którzy mają ochotę na więcej informacji o walorach zdrowotnych pigwy, zapraszam TUTAJ.
z pigwy to zwykle robię nalewkę... nie pomyślałam, by przygotować ją w taki sposób.
OdpowiedzUsuńPiłąm herbatę z pigwą-zastępuje cytrynę i cukier ,niepowtarzalny smak
OdpowiedzUsuń